piątek, 20 lutego 2015

Sesja z Ambrą w starej lokomywowni- Płaszów 2 komentarze:

Korzystając z ferii (tak jak cała małopolska podejrzewam :p) w poniedziałek wybrałam się na sesję z moim małym rudym i Kasią do opuszczonej lokomotywowni, która jak z Kasią uznałyśmy w przeddzień jest fantastycznym miejscem na zdjęcia. W samo południe wyruszyłyśmy w podróż.
Albo to nie było do końca tak...
Kasia namawiana przeze mnie przez kilkanaście dobrych minut w końcu zgodziła się ze mną iść i pomagać :p Zapłatą z mojej strony było nocowanie i... zupa pomidorowa, która później i tak rozlała się w mikrofali... Moja zupa rozlała się w mikrofali- jej podgrzała się i wyszła z tego diabelskiego urządzenia cało. Przypadeg? Nje sondze. :DD
Zostawmy już zupę i przejdźmy do sprawozdania z sesji.
O godzinie 12:03 z mojego osiedla odjechał autobus ze mną, Kasią, małym rudym, naszym sprzętem i ludźmi, którzy patrzyli nas jakoś dziwnie... Na szczęście jechałyśmy tylko jeden (nie)długi przystanek. Po wygramoleniu się z autobusu rozłożyłam mapkę wydrukowaną w pośpiechu tuż przed wyjściem, położyłam psa na ziemi i poszłam w nieznane z moją ekipą.
Kiedy doszłyśmy tam gdzie nas doprowadziłam... zabłądziłyśmy. :DD Lokomotywownię miałyśmy cały czas przed oczami (oczyma?), ale my spragnione przygód i wspomnień poszłyśmy w ślepą uliczkę, myśląc, że to byłoby za blisko. Oczywiście musiałyśmy się wrócić w punkt wyjścia :DD W końcu po dłuższych naradach zdecydowałyśmy, że tak- jesteśmy na miejscu.
Sesja przebiegła bez problemów, poza nieco małym rozproszeniu modelki. Ale stwierdzam, że nowe smakołyki dały radę :DD
Do domu wróciłyśmy na nogach, żaden autobus nam nie spasował, jeżeli chodzi o czas.
Po powrocie do domu oczywiście ciepła herbata, zupa (!) i Lightroom.
Mam nadzieję, że efekty się spodobają:







 I na koniec taki uroczy backstage :)


Instagram nie może czekać! :DD

sobota, 14 lutego 2015

Pierwszy post, walentynkowy post... Brak komentarzy:

Wow, pierwszy post, padło na walentynki... :p
Dzisiaj też planuję Wam ujawnić, na FP jak i blogu pierwszą w moim wykonaniu walentynkową psią sesję.
Ubaw był, zdjęcia są = sesję uważam za udaną.
W końcu swojego psa foci się najlepiej. :DD
Za pomoc przy trzymaniu blendy, przywoływaniu Ambry i machaniu serduszkiem dziękuję Adze. (:
Nie wiem szczerze co mogę tu jeszcze napisać, więc pochwalę się najlepszymi zdjęciami z sesji:




A na koniec niespodzianka :DD


Strona główna
Szablon wykonany przez Tyler